Broń - Delta 0:3 (0:1)

Broń - Delta 0:3 (0:1)

W pierwszym meczu sezonu zmierzyliśmy się na własnym boisku z ubiegłorocznym wicemistrzem Ekstraligi mazowieckiej drużyną Delty Warszawa. Smaku temu pojedynkowi nadawał fakt, że w przerwie letniej drużynę stołeczną zasiliło aż 5 zawodników występujących w zeszłym sezonie w naszych barwach. Mecz nie rozpoczął się dla nas zbyt dobrze. Już w 7 minucie po rzucie wolnym bitym z ok. 25 metra drużyna Delty objęła prowadzenie. Wszystko wskazywało na łatwe zwycięstwo gości. Nasza drużyna pokazała jednak, że ma charakter i ruszyła do odrabiania strat. Raz po raz na bramkę gości sunęły ataki Broniarzy. Po jednym z nich nasz były bramkarz Igor Chebdowski sfaulował w polu karnym szarżującego na bramkę Bartka Wójcika. Sędzia w pierwszej chwili puścił grę by po chwili zagwizdać rzut karny. Na nasze nieszczęście Edek Kaczmarczyk uderzył zbyt lekko w sposób sygnalizowany i bramkarz gości jego strzał obronił. Szkoda, bo ta bramka byłaby zwieńczeniem naszej dobrej gry w tym okresie. Goście byli absolutnie zaskoczeni postawą Broniarzy. Do przerwy mimo naszej przewagi wynik nie uległ zmianie. Pierwsza część drugiej połowy w miarę wyrównana, ze wskazaniem na gości. Delta miała w tym okresie przewagę optyczną ale nic z niej nie wynikało. My staraliśmy się dalej odrabiać straty. Nie byliśmy już jednak tak dokładni w rozegraniu jak w pierwszej połowie. Sytuacja zmieniła się po stracie drugiej bramki, która to podcięła nam skrzydła. Z naszej prawej strony poszła kontra zespołu z Warszawy. Szymon Machnio nie zdążył zablokować dośrodkowania, nasi defensorzy nie upilnowali wbiegającego na długi słupek zawodnika Delty. Zrobiło się 0:2. Ta akcja spowodowała, że chyba przestaliśmy na chwilę wierzyć w korzystny wynik. Mogło się to zmienić, gdyby arbiter główny odgwizdał ewidentny faul obrońcy w polu karnym ponownie na Bartku Wójciku. Niestety tak się nie stało. I do końca meczu to Delta kontrolowała sytuacje na boisku. Pod koniec meczu podwyższyła wynik na 0:3 po strzale z dystansu i było pomeczu. Nasi zawodnicy mieli jeszcze okazję na strzelenie honorowej bramki. Jednak w końcówce meczu Wójcik przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem gości – notabene naszym byłym zawodnikiem Kubą Fijałkowskim.


Podsumowując:

Rozegraliśmy niezłe spotkanie (biorąc pod uwagę fakt, że w przerwie letniej drużynę opuściło aż 11 zawodników). Pokazaliśmy, że mimo ubytków kadrowych nie zamierzamy wywieszać białej flagi i do końca będziemy walczyli o jak najlepszy wynik w tym sezonie. Widać było coraz więcej elementów gry, nad którymi pracowaliśmy przez całe wakacje. Mimo porażki, głowa do góry chłopaki – „Była, Będzie, Jest ………. „ !!!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości