Jak równy z równym

Jak równy z równym

Broń Radom – Legia Warszawa 1:2

W dniu dzisiejszym rozegraliśmy kolejne spotkanie ligowe.

Naszym przeciwnikiem była drużyna warszawskiej Legii.

Mecz rozgrywany był prawie w samo południe przy mocno grzejącym słońcu. Mimo wysokiej temperatury zobaczyliśmy mecz obfitujący w wiele pojedynków 1x1 i rozgrywany w szybkim tempie. Obie drużyny nastawione były na zwycięstwo, dlatego emocji było co niemiara. Pierwsza połowa przebiegała pod nasze dyktando. Graliśmy agresywnie, nie pozwalając Legi rozwinąć skrzydeł. Raz po raz inicjując akcję na bramkę gości.

Nasza determinacja przyniosła efekt i w 20 min po wykonywanym przez Bartka Woźniaka rzucie rożnym piłkę do bramki skierował Bartek Piotrowski. Do końca pierwszej połowy kontrolowaliśmy grę i na przerwę schodziliśmy z jednobramkową przewagą, choć goście mieli także swoją sytuację do strzelenia gola.
Jedyny błąd w tej części gry naszego bloku defensywnego i sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się zawodnik Legii. Tym razem górą był nasz bramkarz Igor Chebdowski.

W drugiej połowie goście postawili wszystko na jedną kartę i ruszyli do przodu. Naszych zawodników jednak to nie zdeprymowało. Mecz w dalszym ciągu prowadzony był w bardzo szybkim tempie.

Niestety w tej części gry głównym aktorem na boisku okazał się arbiter Jakub Indyka. Najpierw podyktował bardzo kontrowersyjny rzut karny dla gości (zawodnik gości za daleko wypuścił sobie piłkę, która opuściła plac gry. W tym momencie doszło do niegroźnego starcia pomiędzy zawodnikiem gości a Kubą Wiecheckim. Zawodnicy gości nawet nie protestowali. Niestety pan sędzia widział to inaczej niż zawodnicy na boisku i ku zaskoczeniu zebranych na meczu wskazał na jedenastkę. Chwilę później jednak nie zauważył uderzenia w twarz bez piłki przez jednego z środkowych obrońców Legii naszego napastnika Łukasza Machnio. Nie dość, że nie podyktował ewidentnego rzutu karnego to nawet nie upomniał zawodnika Legii.

Stracona bramka na chwilę wybiła nas z rytmu i Legioniści przejęli inicjatywę. Szybko jednak się pozbieraliśmy i do końca staraliśmy się o wygraną. Niestety w końcówce popełniliśmy drugi tego dnia błąd i zawodnik gości ustalił wynik meczu.
Podsumowując, mecz bardzo dobry w wykonaniu obu drużyn. A oceniając nasz zespół to gra wygląda z meczu na mecz coraz lepiej. Trudno kogokolwiek wyróżnić za to spotkanie, ale to tylko dlatego, że wszyscy dzisiaj zagrali na dobrym poziomie.
Po tak dobrym meczu schodzimy pokonani, ale możemy być dumni z naszych zawodników. Zostawili na boisku nie tylko serce, ale pokazali wcale nie małe umiejętności. Za to czapki z głów.
Gratulację należą się także drużynie stołecznej Legii za grę do końca.
Szkoda, że tak dobre widowisko popsuł sędzia i swoimi decyzjami zniweczył to na co pracował cały nasz zespół.

Wstyd Panie sędzio, wstyd!!!!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości