PODSUMOWANIE SEZONU
Koniec roku zawsze skłania nas do różnych podsumowań. Dlatego ja również pozwoliłem sobie na subiektywne podsumowanie mijającego sezonu w Ekstralidze mazowieckiej. Biorąc pod uwagę końcowy wynik, 5 miejsce w tabeli, mam wielki niedosyt. Uważam, że miejsce na tzw. ”pudle” było jak najbardziej w naszym zasięgu. Biorąc jednak pod uwagę zawirowania kadrowe jakie nastąpiły po poprzednim sezonie z wielkim niepokojem przystępowaliśmy do rozgrywek. Przypomnę tylko, że w lato nasze szeregi opuściło kilku kluczowych zawodników, w tym obaj bramkarze. Z pracy przy zespole zrezygnował dotychczasowy asystent trenera Krzysztof Banaszkiewicz, który całkowicie poświęcił się pracy z rocznikiem 2005. Zaczęły się więc usilne poszukiwania drugiego trenera a przede wszystkim bramkarza, który da nadzieję, że będziemy mogli przygotować się do nowego sezonu w miarę normalny sposób. Bo trudno sobie wyobrazić trening piłkarski bez uderzenia na bramkę. Wszak strzelanie bramek jest głównym celem w tej najpopularniejszej chyba na świecie dyscyplinie sportu. Gdy okazało się, że jest nadzieja na powrót do zespołu Dawida Snopka, który opuścił wcześniej nasze szeregi pojawiło się światełko w tunelu. Niestety miał on już inne plany na wakacje i nie mógł pojechać z nami na zgrupowanie. Za to do sztabu trenerskiego dołączył trener Andrzej Drachal, prywatnie ojciec jednego z naszych zawodników. Na odbywający się w sierpniu obóz mieliśmy zatem wyjechać bez nominalnego zawodnika grającego na pozycji nr 1. Na szczęście dzięki uprzejmości Prochu Pionki, ale przede wszystkim jego rodziców, pojechał z nami bramkarz tego klubu Jakub Procki rocznik 2005. Chciałbym im za to z tego miejsca serdecznie w imieniu sztabu trenerskiego i drużyny podziękować. Kuba ostatecznie wylądował także w drużynie ekstraligi ale w Radomiaku w roczniku 2005. Niestety brak drugiego bramkarza i uszczuplenie naszej kadry zawodniczej spowodowało, że musieliśmy zrezygnować ze zgłoszenia drugiej drużyny do rozgrywek. Zawodnicy rocznika 2005 trenujący i grający do tej pory w naszym zespole przeszli do drużyny z rocznika 2005. Ubytki kadrowe spowodowały, że w bardzo krótkim czasie musieliśmy zmienić styl gry naszej drużyny. Zaczęliśmy grać więcej krótkimi podaniami wymieniając piłkę w trójkątach. Więcej było gry na tzw. ścianę. Na szczęście chłopcy szybko podłapali o co chodzi i powolutku z dnia na dzień nasza gra wyglądała coraz lepiej. Najlepszym testem dla naszych zawodników miały być mecze ligowe. Na pierwszy ogień dostaliśmy najlepszą jak się okazało drużynę naszej ligi Deltę Warszawa. Ten mecz pokazał, że mimo tak dużych ubytków kadrowych jesteśmy w stanie nawiązać wyrównaną walkę z najlepszymi. Kto wie jak potoczyłyby się losy tego meczu gdybyśmy przy stanie 0:1 wykorzystali rzut karny obroniony notabene przez naszego byłego bramkarza Igora Chebdowskiego, który w przerwie letniej zasilił szeregi zespołu z Warszawy. Następne mecze wyglądały różnie. Prezentowaliśmy bardzo chimeryczną formę. Potrafiliśmy wygrać mecze, w których nie przeważaliśmy i przegrać te, w których dominowaliśmy na boisku. O końcowym wyniku na pewno zdecydowała bardzo słaba skuteczność w końcowej fazie rozgrywek. Mimo, że stwarzaliśmy sobie sporo dogodnych sytuacji to zbyt często je marnowaliśmy. Jeżeli poprawimy ten element to na pewno o wynik w następnym sezonie będziemy spokojni. Reasumując, trudno być zadowolonym z osiągniętego wyniku, choć jest na poziomie poprzedniego sezonu. Jednak są także pozytywne aspekty. To co musi cieszyć, to upór poszczególnych zawodników, którzy pomimo mniejszej ilości gry w meczach ligowych nie zrezygnowali z treningu. Cały czas chcą podnosić swoje umiejętności w naszej drużynie. Widać, że jest to grupa, która wie czego chce. Na plus można także zapisać to, że tylko jeden zawodnik z całej licznej kadry nie zadebiutował na poziomie ekstraligi. I nikt zbytnio nie odstawał. Praca na treningach przynosi zatem wymierne korzyści. Dlatego wszyscy stawiamy sobie bardzo wysokie cele na kolejny sezon. Tą grupę naprawdę stać na wiele.
Komentarze